Nie daj się zwieść słowom. Co by nie było, marketing wielopoziomowy, marketing sieciowy, softmarketing, multi level marketing, network marketing, odwrócony marketing czy marketing społecznościowy, to wszystko oznacza jedno i to samo – MLM.
Wiemy, że jest to bardzo rozpowszechniony model biznesowy. Postanowiliśmy pokazać Ci, na czym polega dołączanie do cudzych biznesów jako dystrybutor produktów czy usług i do czego może to doprowadzić.
Na początek przygotowaliśmy krótką ankietę dla Ciebie. To pozwoli Ci uniknąć wielu przykrych konsekwencji, straty pieniędzy czy cennych relacji:
1. Czy rozumiem różnice między nielegalną piramidą rekrutacyjną a legalnie działającym MLM?
2. Czy uważnie zweryfikowałam/em, czy to, co obiecano/pokazano mi na prezentacji, jest prawdą?
3. Czy dokładnie wiem, skąd biorą się pieniądze w tej firmie?
4. Czy wybierając obiecywaną mi w MLM formę prowadzenia “własnego biznesu”, sprawdziłam/em działania, praktyki, obowiązki wobec mnie oraz dany system ze swoim PRAWNIKIEM?
5. Czy chcę zarabiać pieniądze, przekonując ludzi, aby pod przykrywką “cudownego” produktu i świetnej możliwości “biznesowej”, rekrutowali kolejne osoby do sieci, a te kolejne? Czy wiem, że jest to nielegalna i karalna praktyka cechująca sprzedaż lawinową?
6. Czy chcę angażować się w zachęcanie ludzi do bycia materialistami?
7. Czy chcę zajmować się sprzedażą produktów o wątpliwej jakości i w zawyżonych cenach, które być może nigdy nie mogłyby być sprzedawane w “normalny” sposób?
8. Czy chcę być częścią firmy słynącej z szerzenia plotek, oszczerstw i pomówień oraz złego PR, którego skutki będę ponosić również ja?
9. Czy chcę być częścią firmy, która może zatrudniać kryminalistów, złodziei lub oszustów jako ekspertów od marketingu, liderów lub guru, od których będę się uczyć?
10. Czy chcę być znana/y wśród moich znajomych i rodziny jako osoba, która próbuje oszukiwać ludzi, werbując ich do modelu będącego piramidą rekrutacyjną? Czy chcę stracić cenne kontakty, zniszczyć zbudowane latami wartościowe relacje z bliskimi i znajomymi?
11. Czy zdaje sobie sprawę z tego, że według oficjalnych statystyk ponad 99% ludzi NIE ZARABIA w tym systemie i nie może zarobić? Czy mimo to chcę brać udział w tej formie biznesowej i zapraszać ludzi do systemu, w którym większość straci?
Jeśli Twoje odpowiedzi na powyższe pytania są twierdzące – ZACZYNAJ.
Jeżeli na któreś pytanie Twoja odpowiedź brzmi “NIE”, przemyśl proszę dołączenie do tego systemu ponownie.
Pamiętaj, że wszystkie konsekwencje za decyzje, działania, postępowanie, poniesiesz TY.
Mówią Ci: “Pracuj wytrwale i nie słuchaj tych, którym się nie udało. Oni nie rozumieją, czym jest MLM. Nic nie robili i odpadli, a teraz hejtują”. “Jak nie w mlm, to tym nigdzie indziej niczego nie osiągniesz. Własny biznes jest bardzo ryzykowny i musisz mieć dużo pieniędzy. No co? Wrócisz na etat? Nie masz alternatywy”.
Mówią tak, jakby w życiu były tylko dwa wybory: etat lub mlm.. a reszta, to największe zło.
*westchnienie*
Poznaj historię Ani i Piotra. Ich przeżycia pokażą Ci, jak w praktyce wygląda ten system.
Ania dołączyła do marketingu sieciowego rok temu zauroczona prezentacją koleżanki.
Usłyszała, że jest to prosty biznes i nie będzie musiała nic sprzedawać. Obiecano jej, że będzie tylko pokazywać możliwości zarabiania, za co pozna fajnych ludzi, otrzyma szybki awans i samochód.
Zrobiła pierwsze zakupy za 300 zł, żeby przetestować produkty.
Okazało się, że produkty są droższe, ale jakościowo, jak każde inne w sklepach. Nic spektakularnego.
Pomyślała, że jednak ta możliwość “dorobienia” i zbudowania “dochodu pasywnego” to jest dla niej okazja i warto zapłacić więcej.
Chcąc zarabiać, musiała zacząć zapraszać nowe osoby do firmy. Za wskazówkami swojej liderki Kasi, zaczęła odzywać się do bliższych znajomych, ale też takich, których nie widziała lata. Zdziwiona, zastanawiała się, dlaczego większość osób nie chce dołączyć do tego biznesu, a nawet niektórzy twierdzili, że coś z nią jest nie tak.
“Przecież to tylko zmiana sklepu na inny, gdzie można sobie dorobić”.
Okazuje się, że produkty, które Ania musi co miesiąc kupować, ciężko jest zużyć. Za chwilę trzeba znowu zrobić kolejne punkty. Zalegają jej już w hurtowych ilościach i zastanawia się, co ma z nimi robić.
“Przecież nie będę biegać z nimi po ludziach jak domokrążca. To jest poważny biznes.”
Ania nie rozumie, że aby zarabiać, ostatecznie zawsze musi dojść do sprzedaży. Tym bardziej, jak nie ma sprzedaży, to żaden biznes się nie utrzyma.
Dlatego ta umiejętność jest jedną z najważniejszych kompetencji każdego człowieka.
Mało tego. Ania ma problem z rekrutowaniem obcych ludzi z internetu, którzy mają złą opinię o mlm i nie chcą dać się przekonać do tej “świetnej” okazji biznesowej.
“Oni się nie znają”. “Nie rozumieją, co tracą”.
Ania nie wie, że bycie przedsiębiorcą, to bycie szefem swojej własnej firmy i rozwiązywanie problemów innych ludzi z zyskiem.
Nie ma pojęcia, czym jest statystyka i jak ważne jest rozumienie prawdopodobieństwa występowania konkretnych zdarzeń.
Nie zapoznała się z niezależnymi badaniami, w których jest informacja, że 99,6% ludzi traci swoje pieniądze w mlmach. (Niezależne badania: LINK1, LINK2)
Nie sprawdza. Nie weryfikuje. Nie pyta i nie zastanawia się. Słucha tego, co jest jej mówione przez osoby ze struktury.
A co mają jej mówić, jeżeli liczą się dla nich punkty, bo chcą zarabiać pieniądze?
Ania wytrwale uczestniczy we wszystkich zoomach i webinarach, gdzie dostaje “paczkę makaronu” na uszy, który daje jej kopa motywacji i pozwala jej iść dalej.
“Dostaję tam energii i od razu mi się bardziej chce pracować.”
Ania nie rozumie, że z tą powierzchowną motywacją, jest jak z narkotykiem. Trzeba po nią wracać i wracać.
Nie ma wiedzy, jak zbudować w sobie mocny fundament i oparcie, żeby móc podejmować mądre i przemyślane decyzje. Daje się ponieść emocjom, a wpływ na jej decyzje mają inni, którzy niekoniecznie chcą jej dobra.
“Liderka często dzwoni do mnie i pyta, jak mi idzie obdzwanianie znajomych oraz zapraszanie ich na zoomy. Mówi mi, żebym się nie poddawała, bo trzeba być wytrwałym”.
Mimo że mija Ani już rok w mlm, to firma przelewa jej grosze ze struktury, bo ludzie odchodzą i trzeba ciągle rekrutować kolejnych. Po odjęciu kosztów za własne zakupy, szkolenia, kursy i inne wydatki, wychodzi na minus. Jej wkładany czas i zaangażowanie nie przekładają się na efekty.
Ania nic sobie z tego nie robi i wytrwale wierzy, że jakoś to będzie. Wierzy, że w końcu wydarzy się jakiś cud i przyjdą normalne osoby do jej struktury, które będą chciały “pracować”.
Ania uważa, że wina za jej niepowodzenia spoczywa na osobach, które się rotują. Ania nie ma nic do zarzucenia sobie ani modelowi biznesowemu, jakim jest MLM.
“W końcu liderka działa już 10 lat. Jeździ samochodem “od firmy” i ma fajne pieniądze. Do mnie też w końcu los się uśmiechnie”.
Ania nie wie, że jej liderka Kasia musiała podpisać weksel in blanco (!!!) z zobowiązaniem na 2 lata, żeby móc “dostać” samochód od firmy. Poza tym rata za jego użytkowanie, to około 2.000 zł. Firma dopłaca część, kiedy Kasia utrzymuje awans szmaragdowego brylanta. Dlatego ciśnie Anię i innych pod sobą, żeby robili punkty, bo trzeba opłacić to piękne auto, którym się wozi na pokaz i ten standard życia, który rośnie, bo przecież zarabia się więcej.
Ania nie ma pojęcia, że umiejętności zarabiania, utrzymywania oraz pomnażania pieniędzy, to są trzy zupełnie różne rzeczy, których nie nauczy się w mlm. A jeżeli uda się jej zarobić, to i tak pieniądze (podobnie jak spędzony na tym czas,) przelecą jej przez palce..
Mija kolejny rok i Ania nadal nie jest w stanie zwolnić się z etatu, który tworzy jej główne źródło utrzymania. Dochód z mlm jest niestabilny. Czasem wpadnie parę groszy, ale zazwyczaj nie ma nic..
Mijają kolejne 2 lata, a Ania dalej wierzy, że kiedyś będzie lepiej. Ma coraz mniej czasu na siebie i swoje potrzeby. Zaniedbuje swoje zdrowie i nie wysypia się, bo znowu zoom się przedłużył..
Przepracowanie, stres, ciągły bieg i zamartwianie się, powodują u niej napady lęku i depresję.
Stresuje się brakiem ludzi i punktów. Już miała mieć upragniony awans, a tu zabrakło kilku punktów, bo nowa, wprowadzona osoba kupiła za mniej niż deklarowała.
Po latach w końcu otwiera oczy. Dostrzega, że straciła tylko kupę czasu, pieniędzy, wypompował się mentalnie, zaniedbała znajomych oraz relacje z rodziną..
Piotr postanowił zacząć rozwijać “coś swojego”. Miał odłożone trochę pieniędzy, więc stwierdził, że trzeba zainwestować w coś, co mu się szybko zwróci.
Wszedł w biznes MLM, bo dowiedział się, że tu będzie mógł spełnić swoje marzenia i być swoim własnym szefem.
Ale sprawdźmy, czy ma rzeczywiście swoją własną firmę? Nie!
“No, po co? Jak firma mlm opłaca podatek i można sobie zaoszczędzić problemów i ryzykowania..
Wmówiono mu i jest przekonany, że będąc częścią czyjejś firmy, prowadzi swoją własną. ( Czujesz, jak to śmierdzi?)
Wierzy, że to on ma na wszystko wpływ. Przecież może decydować ile, gdzie i kiedy pracuje oraz ile zrobi, tyle zarobi. To są dla Piotra mierniki bycia przedsiębiorcą, bo tak jest mu mówione na zoomach przez lidera-bożyszcze struktury.
Piotr nie wie, czym jest prawdziwa, uczciwa i szczera przedsiębiorczość, ani nie zna jej kodeksu.
Nie wie, że bycie częścią czyjegoś biznesu i traktowanie go jak swojego, to idealna koncepcja dla właściciela firmy mlm, który właśnie na takiej ideologii świetnie zarabia.
Piotr ma wierzyć, że pracuje jak “na swoim” a w rzeczywistości jest zwykłym sprzedawcą cudzych produktów. Nie ma swojej firmy. Nie ma swojej marki. Nie ma swoich produktów. Nie ma wpływu na składy, biznesplan, system rozliczeń, działania firmy czy kiepski PR robiony przez innych.
Wierzy, że to, co robi, da mu to, czego chce – wolność i spokojne, szczęśliwe życie (ale w rzeczywistości tylko straci czas).
Piotrowi mija 5 rok w marketingu sieciowym. Jego dochód po odjęciu wkładu na zakupy, płatnych szkoleń i materiałów reklamowych, to 3000 zł. Łapie się za głowę, bo jego mama dokładnie tyle zarabia w Biedronce na kasie i to już od pierwszego miesiąca pracy.
Czuje się już zmęczony tą gonitwą za awansami czy punktami.. I nie widzi końca.
Wkurza go ciągła rekrutacja nowych ludzi, bo rotacja, odchodzenie i przechodzenie do innych marek wykrusza mu strukturę.
Widzi, że ma tak ogromną konkurencję, że poruszanie się po tej zatłoczonej drodze staje się coraz wolniejsze.
Mało tego. Ma zamknięte, dosłownie zawężone pole działania przez właściciela, który o wszystkim decyduje.
Ani nie można sprzedawać produktów przez zewnętrzne platformy. Nie można ich nigdzie reklamować, bo firma zabrania wykorzystywania nazwy i loga. A przez wizję kar finansowych oraz wyrzucenia z firmy za niestosowanie się do odgórnych wytycznych, czuje się jak na etacie w korporacji.
“Jak mam robić biznes, który opiera się głównie o sprzedaż i jego automatyzacji, kiedy takie działania są zabronione?”
Ile jeszcze Piotr będzie tracił czasu na bycie marionetką w czyjejś strategii marketingowej, zamiast zabrać się za prawdziwą przedsiębiorczość i budowanie swojego własnego, niezależnego i świetnie prosperującego biznesu? Tak, czas minie i pokaże..
Po kolejnych 5 latach Piotr zarabia 10.000 zł, ale poziom życia, na który sobie pozwolił (bo osoby ze struktury tak żyją) powoduje, że nie może spać. Mieszka w apartamencie i jeździ super autem, ale boi się, że któregoś dnia ludzie przestaną kupować i posypie mu się struktura. Ciągle o tym myśli. Czuje już się zmęczony ciągłym motywowaniem ludzi do zakupów.
Czuje się też samotny. Mimo że otacza się setkami ludzi, to jednak potrzebuje stabilizacji i chce założyć rodzinę.
Mijają 3 lata. Piotr ma piękną żonę i córeczkę, ale nie ma dla nich czasu. Ciągle pracuje. Nie ma możliwości zostawić struktury jako dyrektor, bo by wszystko się rozpadło.
“Ludzi trzeba trzymać w ryzach, żeby były punkty.”
W końcu żona Piotra ma dosyć. Wyprowadza się z córką do rodziców i stawia Piotrowi ultimatum. Praca albo my.
Piotr czuje rozdarcie i kompletne przytłoczenie problemami. Przecież miało być tak pięknie.
Miał być dochód pasywny i wolność finansowa, a tu okazało się, że im wyżej się wspinał, tym miał więcej obowiązków. Wszystko było podobnie jak w zwykłej korporacji.
Wybiera rodzinę, przez co przestaje poświęcać się w strukturach mlm. Ludzie przestają robić systematycznie obrót. Wykruszają się i Piotr traci dochód.
W końcu musi pozbyć się mieszkania i auta, na które go nie było stać od początku. Szuka pracy, bo trzeba utrzymać jakoś rodzinę i przypomina sobie o Biedronce…
Widzisz…
Wbrew temu, co twierdzi wielu guru czy liderów, wcale nie musisz tracić lat swojego cennego czasu na robienie marketingu w czyimś biznesie, zarabiając tak małe pieniądze i dzieląc się nimi jeszcze z tyloma poziomami wyżej, licząc, że szczęście się do Ciebie uśmiechnie.
Nie musisz użerać się z nikim, narkotyzować motywacją siebie i innych, żeby tylko były punkty i awanse.
Nie musisz każdego miesiąca zaczynać od zera, martwić się o pieniądze i stresować, czy w tym miesiącu utrzymasz się na swojej pozycji, czy struktura zrobi punkty, czy będzie bonus, czy będzie to, czy tamto.
Nie masz już tego wszystkiego dosyć?
Nie masz po dziurki w nosie tej gonitwy i ciągłego pędu?
Ile można cisnąć, próbować i robić coś, w czym aż 99,6% ludzi nie zarabia? To są oficjalne dane.
Ile można żyć nadzieją, że będziesz miał dochód pasywny, kiedy tak naprawdę ta prowizja od sprzedaży kończy się, kiedy osoba, która kupowała produkty, odchodzi nagle do konkurencji?
Ile można rekrutować ludzi, którzy ciągle się rotują?
Odpowiem Ci – bez końca!
Możesz do usranej śmierci wypruwać sobie żyły, a i tak Ci nie wyjdzie, bo dana droga nie spina się matematycznie i nie ma się nad nią pełnej kontroli.
Zróbmy tak. Jak sobie usiądziesz, przemyślisz i dojdziesz do wniosku, że jednak najbardziej cenisz swój czas, swoje szczęście i zdrowie, to odpuść sobie mlm i skup się na budowaniu takiej formy zarabiania, która wnosi wartość do życia innych ludzi.
W biznesie właśnie o to chodzi, by wnosić wartość do życia innych ludzi, czyli sprzedawać im to, czego naprawdę potrzebują.
MLM jest dobrym rozwiązaniem, ale wyłącznie dla jego właściciela. Jest to po prostu model dystrybucji produktów lub usług, w którym ktoś wykorzystuje innych ludzi do sprzedaży różnych towarów.
Zamiast dołączać do cudzych firm, twórz własne. Twórz własne modele biznesowe, które pozwalają docierać do dużej ilości ludzi i zaspokajać realne ich potrzeby.
To, czego potrzebujesz, by zarabiać godnie i uczciwie w Internecie? Musisz połączyć ze sobą 3 punkty. Jakie? Dowiesz się o tym z naszego poradnika “65 Pomysłów, na czym zarabiać online”
Większych bzdur nie czytałam dawno.
Cieszę się niezmiernie, bo to kolejna inspiracja do nowego artykułu na bloga jak niska jest świadomość na temat WSPÓŁCZESNEGO budowania MLM po ludzku. Dramat z lat 90. nie jest powodem, żeby oczerniać cały rynek. No, ale tu trzeba by było wyłączyć EGO i pokusić się o obiektywizm 🙂 to nie branża jest kiepska, tylko wiedza i umiejętności ludzi są na niskim poziomie, bo można ten biznes budować bez zatowarowywania się, bez obdzwaniania znajomych, bez zaczepiania ludzi na Fejsie i bez pieprzenia tych wszystkich głupot, o których czytam powyżej. Można po ludzku, ale o tym już na blogu… Życzę sukcesów w rozwijanie tego “eksperckiego” bloga.
Można wierzyć w co się chce, ale oficjalne statystyki i matematyka zawsze powiedzą prawdę. Według niezależnych badań ponad 99% ludzi nie zarabia w MLM i nie może zarobić, bo generowanie obrotu poprzez wewnętrzna rekrutację musi zakończyć się takimi danymi. To czysta matematyka, której większość ludzi nie może zrozumieć. Tak jak i takich pojęć jak nasycenie rynku 🙂 Pewnie nawet nie zapoznałaś się z badaniami, które podaliśmy na stronie. Działasz na zasadzie “jestem w mlm-ie, dlatego bronię go ze wszystkich sił i nie dopuszczam innych informacji”. Typowy dysonans poznawczy.
Typowy dysonans poznawczy to Państwa opinia na temat mojej wiedzy.
Prowadzę oprócz działalności w MLM jeszcze dwa biznesy w modelu tradycyjnym to raz, więc daleko mi do sekciarza “MLM to jedyne wyjście a reszta to zło”.
Nigdzie nie zaprzeczyłam badaniom i w 100% je przyjmuje do wiadomości. Ba! Ja się nawet z nimi zgadzam, co można zauważyć w poprzednim komentarzu, że ludzie NIE POTRAFIĄ budować tego rodzaju biznesu. 99% nie zarabia, bo trafia tutaj KAŻDY a nie tylko specjaliści od sprzedaży, marki osobistej, sprzedaży, budowania relacji itd.
Ja patrzę na to globalnie i lokalnie.
80% firm w biznesie tradycyjnym zamyka się przed upływem dwóch lat działania, a biorą się za to raczej ludzie którzy już mają jakiekolwiek pojęcie w temacie, który chcą budować.
Uwagę trzeba zwrócić na niską świadomość Polaków jako przedsiębiorców ogółem, a nie smarować branże X czy Y. Gdy wrzucimy te wszystkie osoby nie zarabiające w branże powiedzmy motoryzacyjną czy turystyczną – też nie zarobią pieniędzy! Bo nie mają wiedzy i umiejętności. Takie jest moje subiektywne zdanie do którego przecież każdy ma prawo 🙂 pozdrawiam ponownie 🙂
Tylko chodzi o to, że główną przyczyną tego, że 99% ludzi nie zarabia jest to, że tak ten system jest skonstruowany, że zdecydowana większość osób nie może zarobić. Paradoksalnie, gdyby każdy zaczął działać profesjonalnie, to dużo szybciej rynek, by się nasycił i wyszłoby od razu na jaw, że to nie może się udać. Przez to, że jest ciągła rotacja i ludzie słabo rekrutują wszystko się rozmywa i nie widać od razu, że ten system jest skazany dla większości na porażkę.
By MLM mógł się udać musi być ograniczona liczba dystrybutorów i pieniądze muszą brać się z zewnętrznego rynku – od klientów, a nie z wewnętrznej rekrutacji. Wtedy faktycznie każdy miałby szanse zarobić. Niestety teraz każdy chce rekrutować albo “pokazywać możliwości” zamiast sprzedawać, a to niestety nie może się udać. Czysta matematyka. 🙂
Myślę, że warto również odpowiedzieć na pytanie: skoro ten model biznesowy jest taki nieudolny, to dlaczego np. franczyza nie jest w tym artykule omawiana. To, że ktoś otwiera placówkę bankową, pod szyldem banku lub sklep spożywczy o know – how konkretnej marki, nie oznacza, że UWAGA cokolwiek zarobi. Więc, dlaczego artykuł skupia się tylko na negatywnej stronie tego modelu biznesowego. Jest wiele pozytywnych. Nie ma idealnego modelu biznesowego, nie ma idealnej pracy – nie można stwierdzić, że w swoim biznesie w 100% nam wyjdzie. Nigdy tego nie wiesz. MLM został zepsuty przez ludzi niekompetentych, a takie artykuły powielają niewiedzę na temat tego modelu. Znane uczelnie w Polsce wykładają o tym modelu, uczą o tym biznesie, bo to podobny model do właśnie FRANCZYZY. Są różnice owszem, ale marketing sieciowy jest i będzie modelem, który wymaga szerszych kompetencji. Ludzie pracujący w MLM nie powinni wmawiać ludziom, że każdy sie do tego nadaje, bo tak nie jest. Nie każdy odnajdzie sie w tym modelu, tak jak nie każdy na etacie i nie każdy w biznesie tradycyjnym. Każdy z nas jest jednostka odpowiadająca za siebie, wiec to my podejmujemy decyzje czy coś kupujemy czy nie, czy decydujemy sie na biznes czy nie. Słowa wciskanie, sprzedaż są często mylone i w wielu przypadkach ujmowane jako tożsame. Sprzedaż jest piękna czynnością jesli jest robiona umiejętnie. Zawsze warto zestawić pozytywne aspekty danego biznesu oraz negatywne ze sobą bo wtedy daje to możliwość czytelnikowi zająć któraś ze stron, a nie przyjąć przekonania innych ludzi.
Bo to nie jest artykuł o franczyzie, ale spokojnie napiszemy i o tym artykuł. 🙂
Tak jak napisałem wcześniej w komentarzu: “By MLM mógł się udać musi być ograniczona liczba dystrybutorów i pieniądze muszą brać się z zewnętrznego rynku – od klientów, a nie z wewnętrznej rekrutacji. Wtedy faktycznie każdy miałby szanse zarobić. Niestety teraz każdy chce rekrutować albo “pokazywać możliwości” zamiast sprzedawać, a to niestety nie może się udać”.
Niestety zazwyczaj jest szalone rekrutowanie, a przez to ponad 99% ludzi nie może zarobić, bo jest to matematycznie niemożliwe.
Podstawowe pytanie 1: Czy rozumiem różnice między nielegalną piramidą rekrutacyjną a legalnie działającym MLM?
Oczywiście, że sprzedaż jest piękna pod warunkiem, że stoi za nią wartościowy produkt/usługa i spełniamy oczekiwania klientów. 🙂
Oczywiście zgadzam się, natomiast system jest oparty na budowaniu sieci sprzedaży. Bez tzw rekrutowania sieć sprzedaży nie ma możliwości bytu, a tym samym budowanie dochodu pasywnego. Model biznesowy MLM nie jest oparty tylko na sprzedaży bo wtedy nie miałby sensu bo to nie w tym rzecz polecam przeczytać prace „MULTI LEVEL MARKETING JAKO MODEL BIZNESU” prof. zw. dr hab. Bogdan Gregor mgr Aron-Axel Wadlewski http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-35a29b69-60f9-40af-a201-f73b06bb0c38/c/Gregor_Wadlewski_MULTI-LEVEL-MARKETING-JAKO-MODEL-BIZNESU.pdf jedna z wielu które opracowały osoby prowadzące również badania naukowe 😉
I jeszcze jedno przytoczone przez Państwa badania są z 2011 roku i 2005 roku, mamy 2022 rok i wiele od tego czasu się zmieniło jeśli chodzi o marketing i sprzedaż 😉 Prośba o znalezienie aktualnych badań naukowych potwierdzających tezę zakładaną w artykule, ponieważ może to wprowadzać osoby w błąd, które nie są świadome, że w tamtych latach MLM opierał się głównie o działanie tradycyjne, spotkanie itp. W obecnych czasach biznes w ponad 80% przeniósł się do sieci. Statystyki się zmieniły a świadomość ludzi i wiedza na temat biznesu nie tylko tego, zmieniła się o 180 stp. Nie powielajmy przekonań, schematów, tylko czerpmy wiedzę z aktualnych źródeł. 😉 Tutaj praca naukowa SGGW „Marketing wielopoziomowy w teorii ekonomii behawioralnej” 2019 http://sj.wne.sggw.pl/pdf/TIRR_2019_n12_s85.pdf
Co to zmieniło, że teraz ludzie są częściej rekrutowani przez Internet zamiast grupowych spotkań lub działań w restauracjach “przy stolikach”. Badania są cały czas aktualne.
Niestety pierwszy link nie działa. W drugim mamy tylko przedstawioną teorię na temat MLM. Pomijam już fakt, że są pewne twierdzenia mocno naciągane, jak np. informacje dotyczące biznesu, że: “..prawie zawsze rozpatruje się skorelowane z tym ryzyko, które ściśle związane jest z nakładem kapitału, jaki należy wnieść w organizowane przedsięwzięcie”.
Jest mnóstwo rodzajów biznesów, które nie są obarczone ryzykiem wkładu dużego kapitału, ale o tym nie ma mowy w przytoczonej pracy naukowej, szkoda.
Rozróżniamy dwie kwestie. Normalny MLM, tak jak definicja głosi, czyli sprzedaż i budowanie swojej sieci sprzedawców i klientów. Ma to sens, jeśli rynek nie zostaje nadmiernie nasycony sprzedawcami oraz obroty biorą się w zdecydowanej większości z zewnętrznych zakupów.
Jeśli natomiast mamy do czynienia z piramidą rekrutacyjną podszywającą się pod MLM, czyli rekrutowanie ludzi i obiecywanie im wielkich zysków pod warunkiem, że będą robić dalej to samo.. to nie ma to sensu i nie może się udać. Matematycznie zdecydowana większość nie może zarobić. Niestety wiele firm przymyka oczy na takie działania i tak naprawdę mamy do czynienia z piramidami rekrutacyjnymi pod przykrywką MLM-ów, to właśnie wskazują przytoczone przez nas badania.
Jest tak, jak napisano w podrzuconej pracy naukowej “Polegała ona na nakłanianiu dystrybutorów do uiszczania dość znacznych opłat wpisowych, obiecując, że te zwrócą się w miarę rozrostu sieci. Ponadto zalecało się, aby osoby te kupowały największe partie towarów, premiując je coraz wyższymi rabatami”.
To cały czas się dzieje, może przybiera jedynie nieco łagodniejszą formę. Ale zdecydowana większość rekrutuje ludzi chcących zarobić bez sprzedaży, zamiast prawdziwych klientów chcących realnie kupić sprzedawane produkty albo ludzi, którzy będą sprzedawać towary na swoim rynku zbytu.
Bardzo dobry wpis. Dokladnie jakby o mnie. Straciłem 4 lata na tym gównie. Polecam trzymać się od tego jak najdalej. Wrzucę znajomym ten tekst. Pozdro
Dzięki za komentarz. Co spowodowało, że zrezygnowałeś z MLM-u?